Camino – Dzień 3 – 12.09.2012

Wyjście z Tamel o 8.15, do połowy drogi w porządku, raczej z górki, nawet nie zauważyliśmy ze tak szybko zleciało. Gorzej z druga połową, słońce zaczęło niesamowicie mocno grzać i to cały czas nad nami i z tylu, cienia prawie żadnego po drodze. Ale w końcu udało się dojść do ślicznego miasta Ponte de Lima. Za mostem czekało na nas czerwone albergue, niestety musieliśmy czekać na otwarcie aż 2 godziny, bo doszliśmy na miejsce o 15 a otwierają o 17. Dzisiaj trochę krytyczny dzień, juz po dojściu nogi odmówiły posłuszeństwa. Strasznie bolą, ledwo mogę chodzić. To kryzys dnia 3, mam nadzieje że dotrwam do kolejnych i będzie lepiej. Bolały tak bardzo, ze nie wiedziałam co będzie dnia następnego. Wieczorem ok 20 ruszyłam się i kulejąc poszliśmy z Adamem na pizzę. Po niej bardzo sie zbulwersowałam, bo do rachunku doliczyli nam bułki, masło i ser, które podali przed pizza nawet nie pytając się czy chcemy. Wiec skąd mieliśmy wiedzieć, że za to trzeba będzie płacić.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *