Camino – Dzień 2 – 11.09.2012

Z Rates wychodzimy o 8.55. Do pokonania 25 km. Wychodzimy ze schroniska chyba ostatni, niektórzy już o 6 wychodzili jak jeszcze było ciemno. Mi osobiście ciężko było spać, co chwile ktoś coś robił i jest też jeden pan, Niemiec, który przeraźliwie głośno chrapie, masakra jakaś, no ale trudno, nic się nie poradzi. Droga dzisiaj jakaś ciężka, sporo górek, zwłaszcza pod sam koniec, gdy sił już nie ma a trzeba pod górę i nie ma innej opcji. Do albergue docieramy o 16.30. Miasteczko Tamel. Bardzo ładne schronisko, nowe, ma dopiero 2 lata, 4 pokoje z łóżkami piętrowymi, kuchnia, komputer z Internetem, wi-fi. Zrobili nam nawet arroz con leche (ryż na mleku, coś w rodzaju budyniu ale lepsze) i posypane cynamonem. Kupiłam sobie muszle, przyczepie do plecaka, taki znak rozpoznawczy pielgrzymów na Camino. Noc niestety tez średnia, bo jako sąsiada znowu miałam pana, który pięknie chrapie, najlepszy był czas od 6 gdy wstał do 7.30 kiedy ja wstałam dnia następnego 🙂

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *