Camino – Dzień 1 – 10.09.2012

Z Porto, z hostelu jedziemy metrem na stację Vilar do Pinheiro, stamtąd wyruszamy juz na piechotę na Camino. Początek trudny, bo nie wiemy w którą stronę iść. Nigdzie nie widać żadnej strzałki. W końcu gdy stoimy na środku skrzyżowania nie wiedząc dokąd iść zatrzymuje sie obok nas samochód. Kobieta pyta sie czy my do Santiago, gdy potwierdzamy wskazuje nam odpowiedni kierunek. Po ok. 100 metrach w końcu jest pierwsza żółta strzałka, no i nie obyło sie bez pamiątkowego zdjęcia przy niej. Po chwilowym postoju podążamy za kolejnymi strzałkami. Droga tego dnia prowadzi głównie szosą albo drogami między polami kukurydzy albo winnicami z winogronami. W miejscowości Vilarinho w restauracji Cafe CJ’s dostajemy pierwsza zdobyta na szlaku pieczątkę do swojego credencialu. Po drodze za miasteczkiem spotykamy dwójkę pielgrzymów na rowerach, których widzieliśmy juz wcześniej (musieli nas minąć gdy byliśmy w restauracji), pozdrawiamy sie ponownie. Gdy zatrzymujemy sie by podziwiać widoki z mostku pytają sie po ang. skąd jesteśmy, my że z Polski, a tu oni nagle przechodzą na j. polski. Nie ma to jak spotkać rodaków na szlaku 🙂 Dalej trasa wiedzie przez różne górki, ciężkie do przebycia, pola, lasy, szosy gdzie na zakrętach trzeba uważać żeby nikt nas nie rozjechał bo nie ma pobocza. W końcu około 17.00 docieramy do Rates, pierwszego albergue (schroniska), tam zostajemy zakwaterowani, dostajemy pieczątkę, płacimy donativo (co łaska) czyli my po 3 euro. Są 3 pokoje, w każdym po ok. 15 miejsc, łóżka niektóre piętrowe. Kuchnia, pokój dzienny, łazienki, prysznice. Po prysznicu i praniu brudnych rzeczy, w końcu czas na odpoczynek. W międzyczasie jeszcze skok do pobliskiego sklepu podczas niewielkiego deszczu. A i przeszliśmy dzisiaj ok 20 km.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *