Wczoraj był intensywny dzień, bardzo przyjemny, bardzo gorący. Najpierw do mieszkania przyjechała Isabel ze swoim wujkiem i dziadkiem żeby zainstalować szafę do trzeciego pokoju, bo nie było a mamy już współlokatorkę. Mieszka z nami Czeszka Marie. Jest na Erazmusie tylko na pierwszy semestr i nie na tym samym uniwersytecie co my tylko innym (UCAM) ale też w Murcji. Jest z nami od czwartku, bardzo miła, rozmawiamy w domu po angielsku albo czasami po hiszpańsku. Continue reading
Pierwszy tydzień
Obiecywałam częstsze notatki, kiedy będę tu na miejscu, ale jak na razie nie wychodzi. Głównym powodem jest brak Internetu. W tym mieszkaniu go nie ma, a żeby założyć trzeba mieć konto w banku hiszpańskim. A jak to w Hiszpanii, tu zawsze na wszystko trzeba długo czekać. Mają zrobić mi i Marysi wspólne konto, ale okazało się, że pan w oddziale banku źle wpisał imię którejś z nas (zapewne moje, z polską literą) i tylko centrala może to zmienić. I tak odsyłają nas z dnia na dzień. Dzisiaj w końcu wpadli na pomysł, żeby było to konto tylko na jedną z nas, z której nazwiskiem nie problemu i będzie gotowe do podpisania jutro. Zobaczymy. Pewnie z zakładaniem Internetu też się trochę zejdzie, więc może pod koniec września będzie… (mam jednak cichą nadzieję, że szybciej). Continue reading
Już w Hiszpanii :)
Witajcie, jestem po pierwszym dniu w Hiszpanii. Był to dzień pełen wrażeń i dużo się działo, ale udało się go przeżyć. Dojechaliśmy wszyscy do Katowic, poważyłyśmy bagaże na takiej kontrolnej wadze, więc po przepakowywaniu, ubraniu na siebie kilku warstw bluz i kurtek albo oddaniu tacie do domu, udało się oddać bagaże bez dopłat. Tata ruszył do Lublina a my poleciałyśmy do Alicante. Mimo opóźnienia w wylocie dolecieliśmy planowo. Na lotnisku na Agatę i Magdę czekała kuzynka, która zabrała je do Alicante a my z Marysią miałyśmy 2 godziny czekania na autobus do Murcji. Continue reading
Do wyjazdu coraz bliżej
Data wylotu zbliża się wielkimi krokami. Coraz więcej załatwionych rzeczy. Mam już odebrane stypendium, paszport, doszła przesyłka z torbą na kółkach, więc jest już w co się pakować. W poniedziałek będę załatwiać sobie karty EKUZ i Euro26. Continue reading
Przygotowań do wyjazdu ciąg dalszy
Już coraz więcej rzeczy w związku z wyjazdem załatwionych:
- umowa na uczelni podpisana,
- karta zaliczeń poprawiona i podpisana przez panią prodziekan i panią koordynator.
- dostałam kartę studenta Erasmusa z moimi prawami i obowiązkami,
- dostałam również zaświadczenie do NFZu, że zostałam skierowana na studia na Universidad de Murcia w Hiszpanii i mogę się ubiegać o kartę EKUZ na cały ten okres,
- konto walutowe w euro w mBanku założone,
- konto do kredytu studenckiego w Pekao też założone. Continue reading
Zakwalifikowanie na Erasmusa
Namawiana przez parę osób rozpocznę opisywanie czekającej mnie przygody, jaką jest wyjazd na Erasmusa do Hiszpanii, a konkretnie na Uniwersytet w Murcji. Poniżej wstawiam mapkę z lokalizacją. Continue reading
Prezent
Jakiś czas temu przeczytałam książkę Johnsona Spencera „Prezent. Ten produkt gwarantuje szczęście i sukcesy w życiu i w pracy”. Oto najważniejsze wskazówki wypisane z tej książki: Continue reading
Nowa lektura
Dziś zacznę słuchać jakiejś książki, którą poleciła mi Aga. Tytuł: „Jak przestać się martwić i zacząć żyć”. Przemyślenia i wnioski będę tutaj zapisywać. Kto chce, niech komentuje…
🙂
Po Camino – 22.09.2013 – 29.09.2013
Camino się skończyło. No a dalej było tak, że Adam poszedł na Fisterre, bo czuł się dobrze, a ja zostałam w Santiago, bo nie czułam się na siłach iść dalej. Byłam w dwóch schroniskach. W drugim spotkałam Polaków, którzy mówili, że widzieli na trasie francuskiej jak rozdawali nawet takie ulotki z ostrzeżeniem o jakiś pchłach czy pluskwach, które są w starych materacach w tych schroniskach i to pewnie to mnie pogryzło, nie ma innej opcji. Continue reading
Camino – Dzień 12 – 21.09.2012
Dzisiaj wreszcie cel wędrówki – Santiago 🙂
A z rana niespodzianka – deszcz. Trzeba było wyciągnąć przeciwdeszczowe wdzianka. Wyszliśmy o 8.00 i już deszczyk kończył swoje popisy, wiec tak naprawdę prawie nas nie zmoczyło. Po drodze, już w Santiago, ale jeszcze nie w centrum spotkaliśmy nasza znajoma parę Niemców, z którymi nie widzieliśmy się przez 3 noclegi. Continue reading